piątek, 31 sierpnia 2012

Jeśli rozmawiamy o naszych pragnieniach, o naszych marzeniach...

Jak być szczęśliwym w związku?
Jak powszechnie wiadomo, na takie pytanie jest masa pięknych odpowiedzi - rad, których nie powstydziłby się Paulo Coelho. Ja zmącę jednak trochę wodę.
Moja odpowiedź natomiast nie spodobałaby się mojej babci, prababci i matce jej matki... Odbiega od klasycznego i stereotypowego ujmowania potrzeb i pragnień dobrej, kochającej kobiety.

Żeby być szczęśliwym w związku należy być egoistą.

Dlaczego? A gdzie poświęcenie, pełne oddanie, stawianie osoby ukochanej wraz z jej aspiracjami ponad siebie i swoje marzenia? Takie podejście sprawdza się tylko wtedy, gdy partner(ka) ma dokładnie taki sam stosunek do tematu.
Jesteśmy wtedy szczęśliwi, bo uszczęśliwiamy siebie nawzajem. Gorzej, gdy on(a) nie uwzględnia cię w swoich planach będąc egoistą (w dobrym znaczeniu). Skupiając się na osiągnięciu szczęścia przez realizację własnych potrzeb. Myśląc o sobie, co jest w pełni słuszne.
Naprawdę fair w takiej sytuacji byłoby gdybyś ty też stał(a) się egoistą i przestał(a) uszczęśliwiać siebie starając na siłę uszczęśliwić ukochaną osobę. Co, nie przeczę, jest niezmiernie trudne do wykonania przez dobrze z socjalizowane dziewczynki. Chłopcom chyba w tej kwestii jest znacznie łatwiej.
Goryczy porażki powstałej z racji braku oczekiwanego rewanżu nie da się zwalczyć słodkimi chwilami, wymuszonymi, wyłudzonymi, wykradzionymi niemal sytuacjami mającymi być namiastką snutych fantazji. Ona zawsze będzie czaiła się gdzieś we wnętrzu zżerając powoli od środka, czekając na najmniejszy bodziec, aby móc z błogosławieństwem eksplodować.

Dlatego właśnie, w celu wytworzenia zdrowych relacji interpersonalnych, należy być zdrowym egoistą. :)