środa, 12 grudnia 2012

Nie-mainstreamowy jabłecznik

Aż dziw, że nie napisałam jeszcze niczego o zdrowym odżywianiu, jedzeniu, gotowaniu. Tuż obok: kreowania wizerunku i dbania o niego (nie o mój wizerunek tu chodzi, oczywiście lecz innych, czyli o PR), oglądania i wymyślania spotów reklamowych oraz strategi marketingowych (i większość, co z powyższymi związana), śledzenia nowinek modowych i designerskich, zdrowy tryb życia jest moim hobby. Moją pasją. :)
Kocham sport i wysiłek. Uwielbiam rywalizacje, to fakt, ale kocham też biegać pokonując nie ludzi, lecz swoje ograniczenia.
Podjęłam również decyzję, że nie będę zaśmiecać swojego organizmu. Trwanie w owym postanowieniu nie jest dla mnie najmniejszym problemem, bo znalazłam na to sposób.

Mam świadomość, że jak raz na jakiś czas zjem niezdrowo, to nic się we mnie nie zmieni, a skoro mam na to ochotę to znaczy, że mój organizm tego potrzebuje. Dodatkowo głodzenie się, jedzenie niesmacznie, odmawianie sobie przyjemności, bycie na przekór sobie na głupich dietach jest bez sensu.
To jak dolewać do jeziora, z zatamowanym ujściem rzeki, wody. Tama pęknie prędzej czy później. Im więcej wody się zbierze, tym więcej szkód wyrządzi. Po co budować tamę? Lepiej wykopać odpowiednią ilość kanałów odprowadzających wodę. :)
Wyznaje tez kilka starych zasad. Oto niektóre z nich:

Jem wtedy kiedy mam na to ochotę.

Jem to, na co mam ochotę.

Nie odmawiam sobie słodyczy (ale staram się zachowywać odpowiednie proporcje między tymi naturalnymi (np. daktyle), a sztucznie wytworzonymi (np. czekolada).

Jedzenie ma sprawiać przyjemność. Nie zajadam problemów i kiedy jestem głodna nie jem byle czego. Wolę poczekać, aby zjeść to, na co mam ochotę. :)

Ruch jest podstawą i też ma być przyjemnością. Po wysiłku fizycznym wraz ze zmęczeniem mam czuć satysfakcję i zadowolenie.

Każda jednostka ludzka powinna kochać siebie nade wszystko inne. Kiedy kocha siebie jest w stanie obdarować miłością innych.

Ja sama muszę dbać o siebie, bo nikt nie zrobi tego lepiej. Tak więc wszystko, co robię ma mi sprawiać przyjemność. Staram się nie działać przeciwko swojej woli.

Im bardziej naturalne produkty, tym lepiej.

Świadomość odnośnie powstania przygotowanego jedzenia jest kluczowa. Jesteś tym, co jesz, ale czy wiesz, co jesz? Gotuję i wybieram zdrowe jedzenie.


Jest jeszcze tak, że uwielbiam gotować, ale bardziej eksperymentować (co bardzo bawi mojego chłopaka). Nie umiem trzymać się przepisu i zawsze wychodzi to... różnie, szczególnie kiedy mowa o słodkich wypiekach, bo pizze i pikantne zupy-kremy (typu mexico!) opanowałam do perfekcji. ;)

Wczoraj wymyśliłam sobie ciasto z musem jabłkowym i je zrobiłam. Nie zmieniłam przepisu, bo go po prostu nie miałam.

Ciasto jest teoretycznie dietetyczne, ale kalorie mówią co innego. ;b
Z pewnością jest zdrowe i nietuczące (ma mało tłuszczu więc nie ma co wsiąkać w węglowodany i odkładać się w warstwie podskórnej).






Mus jabłkowy z bezą na ziarnistym spodzie

waga: 127g.
tłuszcze: 40,5g.
węglowodany: 339,6g.
białko: 93,2g.
błonnik: 33,1g.
kalorie: 2033kcal
porcji: 10 kawałków







Spód:
200 g. mąki pszennej
20 g. otrębów pszennych
50 g. płatków owsianych
10 g. ziaren słonecznika
20 g. płatków kukurydzianych
4 żółtka
300 g. jogurtu naturalnego 0% tłuszczu
20 g. (dwie łyżki) cukru pudru

Mieszamy wszystko razem. Utworzoną gęsta "papkę" wykładamy na spód blachy, rozcierając w górę tak, aby utworzyć formę.
Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180'C i pieczemy przez 10 min.

W tym czasie robimy masę.

Masa:
500 g. musu jabłkowego (ja użyłam własnej roboty bez dodatku cukru)
16 g. (4 łyżeczki) cynamonu
10 g. (dwie łyżeczki) lnu mielonego
jajko kurze

Mieszamy składniki i wykładamy na spód wyjęty z piekarnika.
Ciasto wkładamy z powrotem do piekarnika i pieczemy przez 25 min. w tej samej temperaturze.

Ubijamy białka (4 sztuki) z 20 g. (dwiema łyżkami) cukru pudru i 5 tabletkami stewii. Po upływie 25 min. wyjmujemy ciasto z piekarnika, zmniejszamy temperaturę do 150'C, ubite białko wykładamy na górę ciasta i pieczemy przez 15 min.

Kiedy czas dobiegnie końca wyjmujemy ciasto i studzimy. Konsystencja masy i smak najlepsze są na zimno, dlatego ciacho trzeba na kilka godzin wstawić do lodówki.

Smacznego. :)