czwartek, 10 stycznia 2013

Miejsca warte wspomnienia

Już od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem opisania ciekawych i interesujących miejsc, które warte są uwagi z rozmaitych powodów. Będą to na ogół restauracje, kawiarnie, knajpki, ale także inne miejsca z przestrzeni miejskiej.


Coffee LiLen
Gdynia, Hieronima Derdowskiego 9-11

Do tej niepozornej kawiarni trafiłam przez przypadek uciekając przed letnim deszczem. Ociekając wodą weszłam razem z moim chłopakiem nieco niepewnie do pustego niedużego lokalu urządzonego w eleganckim stylu. W pierwszej sali znajdowały się czteroosobowe stoliki odgrodzone parawanikami, co pozwalało na utrzymanie intymnej atmosfery. Niestety klasyczne, eleganckie krzesła pasowały bardziej do restauracji niż kawiarni, która powinna być przytulna. W następnym pomieszczeniu znajdował się barek - lada oraz wygodna kanapa i niski (kawowo-herbaciany) stolik. Tak powinno być w całej LiLien! Zasiedliśmy w klimatycznym kąciku i zaczęliśmy rozglądać się po wnętrzu.
Wystrój utrzymany był w kawowej (ekologicznej i organicznej) tematyce. Motyw ozdabiania wystających elementów ściennych niezmielonymi ziarnami kawy był niezwykle trafiony. Właścicielka umiejętnie wykorzystała ogromne worki służące do transportu i przechowywania ziaren kawy opatulając nimi ogromne donice, wieszając na ścianach lub stawiając wypchane na podłodze.
Młynki do mielenia oraz inne akcesoria kawowe stanowiły doskonałe dopełnienie.
W tle leciała subtelna i delikatna muzyka. Relax.

Ceny zaskakująco niskie (szczególnie jak na centrum, piwo Desperados 5 zł!).
Brakowało zapachu świeżo zmielonej kawy. Menu za to bogate. Napoje zimne, gorące, kawy rozmaite, ciasta, ciasteczka, desery. Także torty pieczone na zamówienie z uwzględnieniem szczegółowych uwag i preferencji klienta.
Warto zajść i usiąść lub wziąć kawę (i co-nieco) na wynos. :)

Wróciliśmy tam i jestem pewna, że podczas kolejnego pobytu w Gdyni wstąpimy ponownie.

Aioli Cantine Bar Deli
Warszawa, Świętokrzyska 18

To cudowna włoska restauracja zachwycająca surowym, minimalistycznym wystrojem oraz cudownym doborem detali. Przestrzenny lokal jest dopieszczony w każdym calu. Na środku dwa bary: drinkowy i jedzeniowy . Ściany z czerwonej cegły, ceglany sufit, elementy metalowe pełniące funkcję użytkową i designerską. Takie połączenie nadaje miejscu modernistyczny klimat. Nie oznacza to, że lokal jest "chłodny". Przywodzi na myśl włoską kuchnię dużej, zamożnej rodziny kochającej zdrowe, smaczne i dobre jakościowo jedzenie. Pieczywo w wiklinowych koszach, oliwa, wino wystawione na drewnianych blatach. Dodatkowo można kupić produkty ekologiczne, niszowe, organiczne (np. napój z Yerby w butelce czy olej rzepakowy).

Myślę, że słowami najtrafniej opisującymi to miejsce jest styl, wysoki standard, prawdziwy i naturalny smak. Aioli ma dusze i swoją ideologię.
Stoły i krzesła są z jasnego drewna. Niektóre mniejsze, inne na większą ilość osób, a wzdłuż baru jeden długi stół do wspólnego biesiadowania.
Zakochałam się w krzaczkach pomidorowych znajdujących się na każdym stole i w krótkim, niezwykle dobranym i trafnym menu. Zwięźle, dobrze, na temat i ze smakiem.
Wyśmienity sposób podania dań. To ważne, gdyż oprawa jest również niezmiernie istotna. Inaczej wtedy smakuje. :)
Potrawy... wyborne!
Ciasto pizzy cieniutkie, składniki idealnie skomponowane, w odpowiednich ilościach.
Polecam na śniadanie Brekkie Pizza oraz Joghurt & Brochie. Brochie było cieplutkie i świeżo upieczone. Do tego miód, jogurt z owocami i oliwą kardamonową oraz twarożek. Dawno nie zjadłam pyszniejszego śniadania.
Nie miałam wyrzutów sumienia z racji kalorii, bo wszystko było zdrowe i dobrej jakości. Takie jedzenie jest przyjazne dla każdego organizmu i nieszkodliwe.

Obsługa sympatyczna. Miła, ale nie nazbyt usłużna. Lubię takie podejście. Krępują mnie nadgorliwi kelnerzy kręcący się i nagabujący nieustannie.

Polecam, bo warto. Na śniadanie, lunch, obiad, kolacje, kawę, drinka czy piwo. Miejsce ewidentnie tworzone z pasją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz