poniedziałek, 19 września 2011

Samotni w wielkim mieście

Samotność to problem współczesności. Mimo rozwiniętej technologii, bogactwu portali społecznościowych, możliwości podtrzymywania niekończącego się praktycznie kontaktu interpersonalnego większość z mieszkańców naszej planety odczuwa osamotnienie. Tak przynajmniej twierdzą socjologowie a ja się z nimi zgadzam.
Uważam ponadto, że to właśnie przez uczucie wyobcowania otaczamy się tymi wszystkimi sprzętami, innowacyjnymi technologiami i zakładamy kolejne konto na najnowszym serwisie społecznościowym.
Żeby przekonać się czy problem ten jest prawdziwy postanowiłam wpisać w wyszukiwarkę Google odpowiednie hasło: Jak znaleźć...
wyświetlone propozycje to
...pracę
...chłopaka
...dziewczynę
...przyjaciel
a.
Powyższe dowodzi jasno, że stale szukamy kontaktu międzyludzkiego. Nie wystarczają nam znajomości internetowe i te już zawarte.
Właściwie, jeśli mnie pamięć nie myli, ideą portali społecznościowych takich jak Facebook czy Twitter jest podtrzymywanie znajomości i z założenia mają ułatwiać spotykanie się ludzi w świecie rzeczywistym oraz ciągłość kontaktów.

Dokończyłam wpisywanie wyszukiwanego hasła: Jak znaleźć przyjaciela?
Rezultat poszukiwań nie zdziwił mnie zbytnio. Wyświetlone wyniki były rozmaitej maści od zapytań na forach po poważne wywody psychologów.
Przyznam się szczerze, że odetchnęłam z ulgą. Oznacza to bowiem, że moje uczucie samotności nie jest niczym dziwnym a dodatkowo podziela je zdecydowana większość obywateli Polski (nie sprawdziłam jak problem ten kształtuje się na szczeblu międzynarodowym, lecz pewna jestem, iż jego format jest zbliżony do ogólnokrajowego).
Niemniej jednak odczucie odizolowania i osamotnienia nie przynosi nic dobrego. Nieszczęśliwi ludzie, bez prywatnego życia, są bowiem mniej produktywni w pracy zawodowej. Ponadto nuda może naprawdę zabić.
Psychologowie i socjologowie zatem proponują, by więcej wychodzić z domu, znaleźć pasję, nie krępować się odezwać do drugiego człowieka. Rady te są proste i logiczne jednakże tylko w teorii ;). Nie ma bowiem złotego środka i jednej odpowiedzi na pytanie Jak znaleźć przyjaciela, ponieważ przyjaciół po prostu się posiada.

Następnym dylematem jest kwestia samotności w tłumie, która to ma miejsce wówczas, gdy osoba czuje się wyobcowana mimo posiadanej większej lub mniejszej grupy znajomych czy nawet przyjaciół.
Izolacja wynikająca z wewnętrznej blokady bywa silniejsza niż chęć posiadania bliskich osób. Często tacy ludzie udają osoby, którymi w rzeczywistości nie są, ponieważ odczuwają strach przed odrzuceniem po ujawnieniu prawdziwego ja.
Można krytykować taką postawę, lecz warto pamiętać, że genetycznie jesteśmy zaprogramowani jako zwierzęta stadne. Musimy przebywać wśród ludzi, co oczywiście ma swoje źródło w pierwotnych korzeniach. Osoby o niskiej samoocenie (czasem też te społecznie wycofane) przywdziewają zatem fikcyjne kreacje jako swoistego rodzaju pancerz chroniący przed zranieniem. Uważają, że muszą spełniać oczekiwania otoczenia i normy przez nie ustalone, co jest powodem tworzenia sztucznej osobowości.

Moja rada?
Nie mam żadnej. Gdybym znała sposób na uratowanie nas z tej monstrualnej otchłani osamotnienia, w której paradoksalnie znajduje się ogromna grupa ludzi, to z pewnością bym się nim podzieliła. Tymczasem mogę jedynie o tym pisać i zastanawiać się kiedy spotkam kogoś przy kim będę mogła zdjąć ten cały, ciążący mi już, pancerz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz